Strona:PL Chrzanowski Ignacy - Biernata z Lublina Ezop.djvu/169

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A oknem sie na dół spuścił;
Takoż żywota dokonał
Za złe skutki które działał.        2540
Potym Ezop wezwał łowców,
Kazał dostać młodych orłów,
Aby sie rychlej rozeszli
A czterzy mu ich przynieśli.
Które kiedy już Ezop miał,        2545
Taką im miarę przyprawiał,
Iż sie za mięsem puszczali,
Wzgórę i na dół latali.
Do nóg im miechy przyprawił,
Do kożdego dziecię wsadzil,        2550
Które mu mięso puszczało
Albo wzgórę podnaszało
A gdy sie tak zwyczaili
A w tym już prześpieczni byli,
Ezop, gdy czas upatrzył słuszny,        2555
Jachał do Egiptu z nimi.
Uźrzawszy gu Egiptczycy
Zbieżeli sie k niemu wszyscy,
A widząc tako szpetnego,
Mnimali wiłę jakiego,        2560
Nie bacząc, iż w szpetnym sędzie
Niekiedy też balsam będzie,
A z błota puszki bywają,
W których też złoto chowają.
A gdy, na pałac wprowadzon,        2565
Uczynił królowi pokłon,
Król go laskawie przywitał
I natychmiast go zopytał: